Urząd miasta Czeladź

Urząd miasta Czeladź

niedziela, 19 grudnia 2010

ŻOŁNIERZE Z CZELADZI

ŻOŁNIERZE Z PIASKÓW

           Piaski - kilkutysięczna dzielnica m. Czeladź, będącego do I wojny światowej w zaborze rosyjskim, a w czasie jej trwania pod okupacją niemiecką. Z racji swego usytuowania i przywiązania do kopalni węgla kamiennego "Czeladź" w pierwszej połowie XX wieku była niemal samodzielną enklawą, w której dominującą władzę lokalną sprawowała dyrekcja kopalni, skupiająca w swych rękach zasoby mieszkaniowe (z charakterystycznymi domami zbudowanymi według wzorców francuskich, zaliczonymi dzisiaj do unikatowych zabytków budownictwa zakładowego). Później na obrzeżach Piasków powoli budowano większe i mniejsze prywatne domy mieszkalne. Mieszkańcy Piasków w owym czasie, to ludzie przybywający z różnych stron Polski, podejmujący pracę w kopalni i w większości osiedlający się w kopalnianych domach mieszkalnych. Duża część z nich miała już bogate doświadczenie życiowe, w tym służbę wojskową w armii rosyjskiej, a nawet uczestnictwo w wojnie rosyjsko - japońskiej lub I wojnie światowej. Inni, pochodzący z zaboru austriackiego, często wspominali służbę w czasie tej wojny na froncie włoskim. Kilka rodzin przybyło ze Śląska (m. in. rodziny Gilmajstrów, Andermanów) wnosząc do życia Piasków elementy kultury niemieckiej. W późniejszym okresie na Piaskach osiedli nieliczni legioniści Józefa Piłsudskiego i żołnierze z "błękitnej" armii generała J. Hallera. Znaczny odsetek mieszkańców Piasków stanowili jednak ludzie przybyli z przeludnionych podczęstochowskich, kieleckich i krakowskich wsi.

Największym doświadczeniem życiowym wykazywali się byli wojskowi, którzy inicjowali i brali udział w protestach i strajkach o charakterze ekonomicznym i narodowym (m. in. wpływali na przebieg strajku szkolnego w 1905 r.). Nieco później kształtowali poglądy młodzieży, w 1919 i 1920 r., w obliczu zagrożenia bolszewickiego, agitowali ją do ochotniczego zaciągania się do wojska. Wielu młodych ludzi z Piasków uczestniczyło w tej wojnie a kilku nie wróciło, m. in. K. Kotulski. Ci, którzy brali w niej udział wrócili z poważnym doświadczeniem życiowym, a wielu ze zdobytymi stopniami podoficerów rezerwy. Ich umiejętności i ukształtowane postawy obywatelskie często były wzorcem dla wielu mieszkańców Piasków. To oni w pierwszych latach niepodległej Polski (w 1918 oraz na początku lat 20 - tych) wchodzili w skład Rad Delegatów Robotniczych, organizowali i brali udział w strajkach o zapewnienie pracy, godziwej zapłaty i poprawy warunków socjalnych. Jak wiadomo protesty te i strajki brutalnie, z użyciem broni palnej tłumiła policja i wojsko w całym Zagłębiu Dąbrowskim. W czasie tłumienia strajków i protestów zginęło kilkudziesięciu robotników w różnych miejscowościach Zagłębia Dąbrowskiego. Na samych Piaskach również. W roku 1958 kopalnia ufundowała pomnik, zlokalizowany w parku w pobliżu biura, upamiętniający ich bohaterską śmierć w walce o socjalne należności. Na początku lat 20 - tych (po zakończeniu wojny z bolszewikami) dyrekcja KWK "Czeladź" sprowadziła na Piaski kilkunastu zwalnianych z wojska podoficerów m. in. M. Pasternaka, W. Mulewicza, J. Samolewicza, A. Wójcika i innych i zatrudniła ich w ochronie kopalni. W niedługim czasie grupa ta zorganizowała oddział Związku Podoficerów Rezerwy WP. Skład tego oddziału sukcesywnie uzupełniali podoficerowie rezerwy międzywojennej służby czynnej w Wojsku Polskim. Związek nie tylko uczestniczył (ze sztandarem) we wszystkich uroczystościach państwowych i lokalnych, ale był również inicjatorem życia społecznego dzielnicy. To jego członkowie walnie przyczynili się do zbudowania stadionu i ożywienia istniejącego klubu sportowego, oczywiście pod wojskową nazwą "Placówka". Oni również przyczynili się do zbudowania ogrodu jordanowskiego dla dzieci. Tę społeczną działalność materialnie wspierała kopalnia.

W okresie międzywojennym młodzi ludzie z Piasków nie uchylali się od zasadniczej służby wojskowej, którą traktowano jako obowiązek obywatelski i szkołę życia. Znaczna część młodych ludzi po odbyciu służby wojskowej pozostawała na tzw. przydziałach mobilizacyjnych lub w oddziałach Obrony Narodowej i powoływana była na ćwiczenia wojskowe. W okresie tym na Piaskach mieszkało kilku oficerów rezerwy WP, którzy po ukończeniu szkoły średniej powołani zostali do rocznej Szkoły Podchorążych Rezerwy WP i po kilku odbytych ćwiczeniach zostali mianowani na pierwszy (a z biegiem lat na kolejny) stopień oficerski. Jeden tych oficerów por. W. Wierzbicki w latach 1938 -1939 był organizatorem Związku Strzeleckiego, umundurowanej organizacji paramilitarnej, zrzeszającej młodzież przedpoborową. Mimo dużego poszanowania wojska, w okresie międzywojennym wśród młodzieży po maturze, nie było zainteresowania zawodową służbą wojskową. Tylko jeden młodzieniec z Piasków w latach 30 - tych został zawodowym oficerem WP. Był to Witold Plutecki, syn pracownika kopalni i położnej. Wydaje się, że wynikało to z faktu, iż na Piaskach w tym czasie było bardzo mało absolwentów szkół średnich. Dopiero w latach 30 - tych do szkół średnich zaczęła uczęszczać większa liczba młodzieży.

Rok 1939 był w Polsce okresem pełnym napięć i niepokojów, w tym również na Piaskach, położonych kilkanaście kilometrów od granicy z Niemcami. Powołany w kraju w 1936 r. Fundusz Obrony Narodowej wspierały coraz szersze rzesze społeczeństwa. Na Piaskach rozpoczęto budowę schronów przeciwlotniczych i systemu alarmowego, a także organizowano próbne alarmy przeciwlotnicze. W szkołach i organizacjach młodzieżowych uczono posługiwania się maską przeciwgazową. W sierpniu 1939 r. z Piasków zmobilizowano około 100 rezerwistów, w tym wszystkich oficerów rezerwy. Brali oni udział w walkach na różnych rejonach Polski, a także poza jej granicami. W czasie kampanii wrześniowej 1939 r. poległo 12 żołnierzy z Piasków, w tym w walkach w rejonie Częstochowy, jedyny oficer zawodowy (wspomniany wyżej) por. Witold Plutecki. Nie wrócili z wojny niemal wszyscy zmobilizowani oficerowie rezerwy; większość z nich dostała się do niewoli niemieckiej lub radzieckiej, a ppor. Mieczysław Krakowski zamordowany został w Katyniu a Stanisław Janicki zginął terenie byłego ZSRR. Byli tacy, którzy walczyli w Polskich Siłach Zbrojnych na Zachodzie. Ginęli w Afryce (Aleksander Socha), w Niemczech (W. Skóra) i w innych krajach. Kilku z nich pozostało na emigracji m. in. podoficer Tadeusz Pstrowski. Jeden z nich Stanisław Tados - uczestnik bitwy, wraz ze swoim bratem Antonim, o Monte Cassino- przez wiele lat pracował w kopalniach węgla w Wielkiej Brytanii, po śmierci zwłoki przywieziono i pochowano na cmentarzu na Piaskach. Po zakończeniu działań wojennych na terenie Polski, w końcu września 1939 r. większość piaszczan powróciła z tzw. "ucieczki"; wróciła też część żołnierzy, którym udało się uniknąć niewoli. Nie wróciła natomiast znaczna część kierownictwa kopalni, w tym przedstawiciele jej francuskich właścicieli. Po kilku tygodniach okupacji życie na Piaskach powoli stabilizowało się według narzuconych norm okupanta niemieckiego: obowiązywała godzina policyjna (22.°° - 6.°°), nie funkcjonowały urzędy i częściowo szkoły, wyraźnie odczuwało się braki w zaopatrzeniu w żywność. Uruchomiono kopalnię, którą kierowali lokalni volksdeutsche, a później niemieccy inżynierowie, często pochodzący ze Śląska. Znacznie zwiększono wydobycie węgla, w związku z czym zatrudniono znaczą liczbę młodych ludzi z Piasków i okolicy. Już w pierwszym miesiącu okupacji zniszczono symbole państwowości polskiej w instytucjach, zakładach pracy, w szkołach, zmieniono nazwy ulic, spalono zbiory biblioteki Polskiej Macierzy Szkolnej i szkół powszechnych na Piaskach. W końcu września polecono oddać (rzekomo w depozyt) odbiorniki radiowe. Wprowadzono przymus pracy od 14 roku życia. Rozpoczęły się deportacje młodzieży do pracy w Niemczech. Niemal od pierwszego dnia okupacji wojsko i policja brutalnie prześladowały miejscowych Żydów. Na początku 1940 roku gestapo przeprowadziło pierwsze (chyba zastraszające) aresztowania kilku mieszkańców Piasków - pracowników kopalni, a także piekarza, nauczycielkę, emerytowanego podoficera WP Tadeusza Chmurzyńskiego, pracującego w magistracie w Sosnowcu oraz geodetę starostwa w Będzinie - Stanisława Mańkę. Część aresztowanych, po brutalnych śledztwach zwolniono. Pozostali zmarli w obozach koncentracyjnych. Jeden z tej grupy aresztowanych wrócił dopiero po okupacji.

Rozpoczęty terror władz niemieckich przyspieszył zawiązanie na Piaskach kilku niewielkich organizacji konspiracyjnych do walki z okupantem. Na czele tych organizacji stanęli żołnierze rezerwy WP: Związku Walki Zbrojnej (ZWZ) - ppor. Mieczysław Strąk, dwóch grup "Sokoła" - podoficerowie bracia Franciszek i Gustaw Paciejowie, a grupy byłego Związku Podoficerów Rezerwy - podoficerowie Michał Pasterak i Władysław Habrzyk. Najliczniejszą i aktywnie działającą w tym czasie na Piaskach była grupa Związku Orła Białego (ZOB), wchodząca w skład zgrupowania ZOB w Zagłębiu Dąbrowskim, zorganizowanego i kierowanego przez mjr. Kazimierza Kieszkowskiego. Na Piaskach placówką ZOB najprawdopodobniej kierował oficer policji, przedwojenny komendant posterunku Policji Państwowej - Zygmunt Chlebicki, który (jak mówiono, jakimś cudem!) wrócił z "ucieczki" na wschód i zatrudniony został jako strażnik w KWK "Czeladź". Jak wiadomo pozostali policjanci tego posterunku nigdy nie wrócili. Placówka ZOB m. in. wyniosła z magazynu kopalnianego 5 radioodbiorników, składowanych po przymusowym odebraniu ich mieszkańcom Piasków. Odbiorniki te przez długi czas służyły do nasłuchu radiowego stacji zagranicznych, a następnie opracowania komunikatów w biuletynach, które rozprowadzane były wśród mieszkańców Piasków i innych miejscowości Zagłębia Dąbrowskiego. Gromadzono też materiały wybuchowe i broń oraz przeprowadzano szereg drobnych akcji sabotażowych. Działalność ta została dosyć wcześnie zauważona, być może przez konfidentów lub bezpośrednio przez Gestapo. Nastąpiły pierwsze aresztowania m. in, zatrzymano grupę harcerek w Czeladzi, kolporterek nielegalnej prasy. Wszystkie te dziewczyny w niedługim czasie zostały zamordowane. Okrutną i zastraszającą akcję przeprowadzili hitlerowcy (gestapo i policja) w Czeladzi w dniach 17-18 lipca 1940 r., w tzw. "krwawą środę" wyprowadzonych z mieszkań mężczyzn ułożono na ulicy twarzą do ziemi i przez cały dzień bito i kopano. Przy okazji aresztowano kilkanaście osób. W sierpniu 1940 r. grupa członków ZOB spaliła dwa stogi słomy na polach gzichowskich. Planowano wykonanie zamachu bombowego na dworcu kolejowym w Bytomiu. Nie udało się go wykonać, między innymi dlatego, że w czasie przygotowania materiału wybuchowego w łaźni miejskiej w Czeladzi nastąpił wybuch, w wyniku którego zginęło 4 członków ZOB. Po tym wydarzeniu aresztowano kilka osób, nie związanych z tą akcją. Wręcz tragiczną okazała się próba zawłaszczenia dla potrzeb ZOB pieniędzy przewożonych z Sosnowca na KWK "Czeladź" przez Zygmunta Chlebickiego. Wykonawcę tego przedsięwzięcia niemal natychmiast aresztowano i stracono (zgilotynowano w Berlinie 9 stycznia 1942 roku). Wkrótce po tym wydarzeniu aresztowano z Zagłębia Dąbrowskiego około 150 osób związanych z ZOB. Praktycznie od tego czasu organizacja ta przestała działać, a nawet istnieć. Wśród aresztowanych i następnie straconych było kilku rezerwistów wojskowych m. in. Feliks Tabaka, Walenty Zygmunt, Apolinary Chlęch, Andrzej Monasterski. Cztery dni po rozpoczęciu działań wojennych przez Niemcy z ZSRR (26.06.1941 r.) gestapo aresztowało w Zagłębiu Dąbrowskim ponad 70 tzw. komunistów, w tym 7 z Piasków. Tym razem ludzi przypadkowych, nie mających z komunizmem (socjalizmem) nic wspólnego. O dziwo! Po okrutnym śledztwie wszystkich aresztowanych zwolniono. Po likwidacji ZOB i aresztowaniach przez kilka miesięcy nie słyszało się o działalności jakichkolwiek grup oporu. 30 zamordowanym działaczom ZOB i członkom ich rodzin poświęcono tablicę w miejscowym kościele, która została odsłonięta 9 maja 2001 r.

Od 1942 r. (do końca wojny) wyraźnym akcentem wojskowym na Piaskach był obóz kilkuset jeńców - żołnierzy Wielkiej Brytanii wziętych do niewoli przez Niemców w Grecji. Umieszczono ich w specjalnie zbudowanych barakach i zatrudniano pod ziemią w KWK "Czeladź". Jeńcy ci, byli systematycznie wspierani przez Międzynarodowy Czerwony Krzyż. Ich kontakty z Polakami w czasie pracy owocowały pojawieniem się na piaskowskim "czarnym rynku" niewielkich ilości artykułów zachodnich: papierosów, czekolady, konserw i innych. Wiadomo, że jeńcom tym organizacje podziemne dostarczały specjalnie przygotowane w Czeladzi biuletyny o sytuacji międzynarodowej w języku angielskim. Po rozbiciu i likwidacji ZOB, a następnie wyraźnym osłabieniu ZWZ (po aresztowaniu przywódców: ppor. Mieczysława Strąka i Edwarda Woźniczki) i innych mniejszych organizacji, najszybciej odrodziła się Gwardia Ludowa PPS (GL - PPS), która wchłonęła pozostałych członków różnych organizacji podziemnych. Do rozbudowy i działalności GL - PPS walnie przyczyniła się trójka dywersyjna doświadczonych działaczy PPS ok. "Okrzeja - Odra" na czele z Teofilem Nowakiem. Trójka ta przeszkolona była jeszcze przed wojną w Krakowie przez organy wywiadu WP i zgodnie z ustaleniami ciągle czekała na rozkazy "z góry", których nigdy się nie doczekała. GL - PPS wzmocnili również przedwojenni działacze lewicowi i związkowi. Gwardziści z Piasków utworzyli samodzielny pluton (o charakterze wojskowym), którym dowodził (do wyzwolenia) podoficer rezerwy Michał Pasterak "Jarząbek". Pluton ten wchodził w skład batalionu, stanowiącego część składową będzińskiego pułku. Oddział ten wraz z trzema z innych miast, tworzył Brygadę Zagłębiowską, którą w 1943 r. dowodził mjr Cezary Uthke z Dąbrowy Górniczej. Na Piaskach istniała także Milicja PPS (jej korzenie sięgały czasów przedwojennych), która była rezerwą GL - PPS a dowodził nią sztygar KWK "Czeladź" Kazimierz Budzisz, przedtem dowódca ZOB. Godzi się przypomnieć, że w 1943 r. GL - PPS w całej Polsce włączono w skład Armii Krajowej (AK). Fakt ten zdaniem historyków ograniczył poparcie i działalność lewicy w szeregach GL - PPS. Dowództwo ogólne (wojskowo - polityczne) GL - PPS na Piaskach początkowo sprawował Teofil Nowak, a później Stanisław Proszowski (obaj podoficerowie rezerwy WP). Działalność GL - PPS na Piaskach była ściśle powiązana z działalnością GL - PPS w całym Zagłębiu Dąbrowskim i obejmowała szereg różnorodnych działań: jak wyrabianie dokumentów dla ludzi "spalonych", zbieranie i opracowywanie informacji wojskowych, rozpracowywanie konfidentów, przerzut grypsów z więzień i obozów, pomoc rodzinom uwięzionych, pozyskiwanie materiałów wybuchowych z KWK "Czeladź", sabotaż na kopalni, powodujący ograniczenie produkcji, działalność wydawniczą i kolportaż nielegalnej prasy, a także akcje bojowe: likwidacje agentów Gestapo, rozbrojenie niemieckiego policjanta na Piaskach w celu uzyskania broni itp. Zakres tej działalności członków GL -PPS, a później AK na Piaskach był dosyć szeroki. Na uwagę zasługuje również fakt, że na początku sierpnia 1944 r. grupa żołnierzy AK z Piasków była przygotowana do wyjazdu do Warszawy, w celu wsparcia powstania warszawskiego. Akcję tę w ostatniej chwili odwołano. Rozwijające podziemną działalność komórki PPR i GL - PPR dosyć szybko zostały rozpoznane przez gestapo. Nastąpiły na szeroką skalę aresztowania działaczy lewicowych wraz z rodzinami. Represje dotknęły również kilku rodzin na Piaskach. Po aresztowaniu na kilka miesięcy działalność organizacji lewicowych została wyraźnie wyciszona. W połowie 1943 r., dzięki inspiracji i pomocy działaczy konspiracyjnych Zagłębia Dąbrowskiego, odtworzone zostały komórki PPR i GL - PPR. Organizacje te dosyć szybko rozpoczęły działalność sabotażową m.in. na KWK "Czeladź". Jedną z poważniejszych akcji było wykolejenie pociągu z węglem na torze kolejowym prowadzącym z KWK "Saturn" przez grupę młodych członków GL - PPR z Piasków, na czele z Mirosła-wem Cesarzem i Eugeniuszem Uchnastem. Przywrócenie ruchu pociągów na tej trasie trwało kilka dni. Sprawcy tego sabotażu nie zostali wykryci. Grupy konspiracyjne kolportowały również materiały informacyjne i propagandowe wykonywane przez władze okręgowe PPR. W sierpniu 1943 r. Gestapo przeprowadziło kolejne (chyba ostatnie) aresztowania działaczy lewicowych wraz z ich rodzinami w Zagłębiu Dąbrowskim. Na Piaskach aresztowano wtedy ponad 30 rodzin, w tym rodziny: Marcina Nurkowskiego, Piotra Nowaka, Władysława Pobiegi, Bolesława Słupińskiego, Jana Janusińskiego, Franciszka Tracza. Pobięgę i Janusińskiego 26 listopada 1943 r. powieszono w Strzemieszycach. Kobiety wywieziono do obozów koncentracyjnych, w których niemal wszystkie zginęły. Dzieci umieszczono w tzw. sierocińcu w Czeskim Boguminie a obozową wędrówkę zakończyły w Potulicach. Po zakończonej wojnie tylko nieliczni mężczyźni wrócili do domu. Nie wróciła ani jedna z aresztowanych kobiet, natomiast wróciły niemal wszystkie dzieci. Nie wróciła jedna z córek M. Nurkowskiego, którą - wraz z większą grupą kobiet -prawdopodobnie w połowie 1944 r. wykupił od Niemców, hrabia Bernadotte i wywiózł do Szwecji, gdzie pozostała na stałe.

W niedługim czasie zostały zorganizowane plutony AL w poszczególnych miejscowościach Zagłębia Dąbrowskiego. W Sosnowcu dowódcą plutonu na Piaskach został Antoni Guliński, a dowódcami drużyn (sekcyjnymi) zostali: Edmund Bijak, Mieczysław Domagała, Kazimierz Stabiński, Edward Fabich, Sylwester Kościak, Edward Wałeczek. W skład tego plutonu wchodziło około 40 żołnierzy, między innymi: Zdzisław Sieradzki, Aleksander Dzwonek, Władysław Kopczyk, Alfred Kalabiński, Wacław Kurowski, Stanisław Nowak, Kazimierz Słabiak, Edward Paluch. W drugiej połowie 1944 r. skład osobowy tego plutonu stopniowo się zwiększał. Wykonał on szereg niewielkich akcji sabotażowych w kopalni, które najczęściej dezorganizowały produkcję na kilka godzin, a nawet dni. Z dostępnych materiałów wspomnieniowych wynika, że w ostatnich miesiącach 1944 r., w związku z działaniami wojsk radzieckich PPR i podległe jej oddziały AL. intensywnie przygotowały się do ochrony zakładów pracy oraz przejęcia władzy po zajęciu Zagłębia Dąbrowskiego przez Armię Radziecką. Wojska radzieckie (bez jednego wystrzału!) wkroczyły na Piaski 27 stycznia 1945 r. Faktycznie przeszedł przez Piaski jakiś oddział piechoty z artylerią i taborami konnymi, idący drogami polnymi w kierunku Czeladzi i Siemianowic. Zdarzenie to osobiście obserwowałem mając wówczas 17 lat. Niemal natychmiast po wkroczeniu wojsk, ujawnił się lewicowy ruch oporu i jego członkowie, starsi i młodsi, przystąpili do zabezpieczenia kopalni, pilnowania porządku publicznego, a nawet zaopatrzenia w żywność. Po wyzwoleniu Piasków członkowie miejscowej AK (podobnie jak w całym kraju) nie ujawnili się. Na ogół jednak wiedziano, kto należał do tej organizacji. Nie angażowano ich do żadnych prac organizacyjnych lub zabezpieczających. Po paru dniach uruchomiono KWK "Czeladź", powołano jej nowego dyrektora, wyłonionego spośród starszych lewicowych działaczy. Powołano również nową Radę Nadzorczą i Zarząd Spółdzielni Spożywców "Zgoda". Na uwagę zasługuje w tym czasie inicjatywa ówczesnej młodzieży piaskowskiej (w dużej części lewicującej) - wydobycia własnymi siłami i załadowania jednego pociągu z węglem, a następnie wysłanie go w darze dla Warszawy. Inicjatywę tę z pomocą dyrekcji kopalni wkrótce zrealizowano. Wojna nadal trwała, a sytuacja na Piaskach (w Czeladzi i w Zagłębiu) powoli się normalizowała. W krótkim czasie, mimo organizacyjnego chaosu, braków w zaopatrzeniu i innym niedowładzie, uruchomiono szkoły podstawowe na Piaskach, a starsza młodzież (nie tylko ta, która potajemnie uczyła się w czasie okupacji na tzw. kompletach) masowo ruszyła do różnych szkół zawodowych i średnich w Sosnowcu, Katowicach, Będzinie i Dąbrowie Górniczej. Wkrótce rozpoczęto także pobór do wojska przedwojennych rezerwistów oraz poborowych, którzy ukończyli 21 rok życia do służby czynnej, w sumie ponad 100 osób. Jednych i drugich po krótkim przeszkoleniu wcielono do 1. i 2. Armii WP walczących na froncie lub do jednostek zwalczających ciągle istniejący nielegalny ruch oporu. Jedni po zakończeniu wojny, a inni po kilku latach wrócili na Piaski. Trudno ustalić czy wszyscy wrócili. Wczesną wiosną 1945 r. ukazały się komunikaty rządowe oraz organizacji młodzieżowej (ZWM) o naborze młodzieży do szkół oficerskich WP. W odpowiedzi na te apele kilkudziesięciu młodych ludzi z Piasków ochotniczo zgłosiło się do WP, z wyraźnym celem wstąpienia do szkół oficerskich. Niemal wszyscy ci ochotnicy mieli już zaliczony (mniejszy lub większy) staż w grupach (plutonach) GL - PPS i AL, a nawet AK w czasie okupacji, działalność w pracy partyjnej lub organizacji młodzieżowej, a nawet uzbrojonych grupach ochrony zakładów pracy bezpośrednio po okupacji itp. Wszystkich ochotników skierowano do różnych szkół oficerskich mieszczących się w Łodzi, Modlinie, Lublinie, Krakowie i w innych miastach. Nieco później, w latach 1949 - 1951, powołano do wojska jeszcze kilku młodzieńców z Piasków, którzy ukończyli po wojnie szkoły średnie. Wcielono ich do rocznych Szkół Oficerów Rezerwy, a po nominacji oficerskiej przymusowo pozostawiono ich służbie zawodowej WP. W latach 1945 - 1952 ponad 50 - ciu młodych mężczyzn z Piasków zostało oficerami zawodowymi WP, różnych specjalności m. in. Edmund Bijak, Stefan Bień, Stanisław Ciołek, Mirosław Cesarz, Waldemar Chmielarski, Mieczysław Domagała, Aleksander Dzwonek, Bolesław Grędka, Alfred Kalabiński, Władysław Kwaśniak, Marian Krauze, Jerzy Machura, Jerzy i Bolesław Nogałowie, Adolf i Zdzisław Sieradzcy, Kazimierz i Stefan Słabiakowie, Zenon Torbus, Zenon Oleksiak, Edward i Mieczysław Paluchowie, Czesław Paliga, Tadeusz Podolan, Czesław Piekielniak, Czesław Podraża, Eugeniusz Uchnast oraz kilkunastu innych, którzy nazwisk już dzisiaj się nie pamięta, może dlatego, że później rzadko przyjeżdżali na Piaski. Pamiętać jednak należy, że w tym czasie również opuściła Piaski dosyć duża grupa młodych działaczy partyjnych i młodzieżowych (również ze stażem okupacyjnym), nie tylko PPR i ZWM ale także PPS i OM TUR. Ludzie ci po ukończeniu różnych szkół, specjalistycznych kursów i studiów wykorzystywani byli niemal w całej Polsce w aparacie partyjnym, administracji państwowej, zajmowali również wysokie stanowiska w przedsiębiorstwach państwowych. Wśród nich: Tadeusz Będkowski, Czesław Derela, Zenon Piłat, który później był dyrektorem Warimeksu, a następnie radcą handlowym w Berlinie i doradcą ministra. Pilotem pierwszych samolotów odrzutowych w Polsce był Zygmunt Marzec, a lekarzem woj skowym - Ryszard Kulczyński. 

1 komentarz:

  1. Witam,
    poszukuję informacji o rodzinie Monasterskich z Czeladzi lub okolic (najprawdopodobniej z Piasków). W tekście jest mowa o Andrzeju Monasterskim. Czy jest jakaś możliwość sprawdzenia, czy kpt. Seweryn Monasterski ur. w 1896, oficer 7 pułku piechoty Legionów był z nim spokrewniony? Chodzi mi głownie o to, czy Seweryn Monasterski pochodził z tych terenów.
    Będę bardzo, bardzo wdzięczna za pomoc, która pomoże mi w rozwikłaniu pewnej rodzinnej zagadki...

    OdpowiedzUsuń